Kieszonkowe – ile powinno wynosić i jak często je dawać?

Strona GłównaPAYBACK EkstraOszczędzaj z PAYBACK ● Kieszonkowe

Kieszonkowe – magiczne słowo, które rozbudza wyobraźnię każdego dziecka. Jak się okazuje, coraz więcej rodziców uważa, że ich pociecha powinna regularnie dostawać pieniądze na swoje wydatki. Dzięki temu będzie mogła nauczyć się oszczędzania, a także odpowiedniego gospodarowania posiadanymi pieniędzmi.

Wciąż jednak pojawiają się dylematy związane z dawaniem dziecku kieszonkowego. Do najczęściej zadawanych pytań należą te dotyczące wysokości kieszonkowego, a także częstotliwości jego dawania. Rodzice zastanawiają się również nad tym, od czego powinno być uzależnione regularne dawanie pieniędzy maluchowi. Dlatego też, zanim podejmie się ostateczną decyzję o kieszonkowym, warto ustalić wspólnie z dzieckiem zasady, na jakich będzie ono dostawało pieniądze i ich przestrzegać.

Czy dziecko powinno dostawać kieszonkowe?

Wielu rodziców zastanawia się, jak nauczyć dziecko oszczędzać pieniądze. To właśnie kieszonkowe jest tutaj dobrą odpowiedzią. Trzeba jednak pamiętać, że wręczenie pociesze odpowiedniej kwoty nie wystarczy. Należy także rozmawiać z maluchem o wartości pieniędzy. Uczyć, jak mądrze je wydawać, w jaki sposób oszczędzać na zakupach i nie tylko. Dzięki temu dziecko będzie mogło nauczyć się zarządzania własnym budżetem. Na początku z pewnością powinny to być niskie kwoty (około kilkunastu złotych), szczególnie w przypadku najmłodszych. Również niewielkie sumy pozwalają zacząć naukę odpowiedzialnego zarządzania swoimi pieniędzmi.

Basia Szmydt: Pamiętajmy, że naszym dzieciom przyszło żyć w czasach, gdy za większość transakcji płacimy kartą, a ogrom zakupów robimy online. Dziecku ciężko jest podczas takiego „klikania” zauważyć, ile tak naprawdę w domu wydaje się na zakupy i jaka jest zależność pomiędzy płaceniem kartą, wydawaniem pieniędzy, a planowaniem domowego budżetu. Dlatego tak ważne jest, by nasza pociecha, zwłaszcza na początku swojej przygody z kieszonkowym, miała możliwość operowania gotówką. W ten sposób nauczy się liczyć i rozdzielać odpowiednie sumy na poszczególne kategorie.

Przeczytaj też: Czy warto oszczędzać?

Ile pieniędzy dawać dziecku w ramach kieszonkowego?

Kwestią, która jest bardzo często poruszana w rozmowach o kieszonkowym, jest to, ile ma ono wynosić. Stąd też pojawia się w sieci wiele pytań o to, jakie powinno być np. kieszonkowe dla 10-, 13- lub 14-latka. To właśnie wiek jest jednym z czynników branych pod uwagę przy ustalaniu wysokości. Należy uwzględnić indywidualne potrzeby dziecka, np. to, czy będzie pokrywało z kieszonkowego wydatki związane ze swoim hobby i jak kosztowne jest dane zajęcie. Znaczenie ma także to, ile zarabiają opiekunowie malucha i jakie mają regularne wydatki. Kieszonkowe dziecka nie może zbyt mocno obciążać domowego budżetu. W przypadku najmłodszych pociech, w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, zazwyczaj daje się kieszonkowe wynoszące maksymalnie 50 zł miesięcznie. Jeśli chodzi o nieco starsze dzieci, chodzące do szkoły podstawowej, kwota ta wzrasta często do ok. 150 zł na miesiąc. Kieszonkowe nastolatków często mieści się w granicach 150–200 zł miesięcznie.

Basia Szmydt: Zachęcam do eksperymentowania, do obserwowania dziecka i do wspólnych z nim rozmów. Nie wymagajmy od naszych pociech, że od razu będą wzorowo gospodarować budżetem. Dla nich każdy dzień jest lekcją. Bądźmy wyrozumiali, ale też (i przede wszystkim!) konsekwentni.

Zainteresuje Cię: Gdzie oszczędzać pieniądze?

Jak często dawać dziecku kieszonkowe?

W tej kwestii praktyki są bardzo różne i zazwyczaj zależą od indywidualnych ustaleń pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Najpowszechniejszym rozwiązaniem jest dawanie umówionej wcześniej kwoty raz w miesiącu. Taki termin odpowiada okresowi dostawania wypłaty za pracę. Niekiedy jednak rodzina decyduje o tym, że dziecko będzie dostawać pieniądze częściej – raz w tygodniu lub dwa razy w miesiącu. Dzieje się tak zwykle w przypadku młodszych pociech. Kwotę kieszonkowego dzieli się wówczas na równe części i wypłaca maluchowi w ustalony dzień.

Basia Szmydt: Moja rada jest taka, żeby najpierw przyjrzeć się dokładnie swojemu budżetowi domowemu, a konkretnie kategorii: „wydatki na dziecko”. Ja przez 3 miesiące zapisywałam wszystkie wydatki, jakie mamy w naszym domu. W zeszycie wpisałam osobną kategorię „dziecko”, do której wpisywałam wydatki na zabawki, komiksy, słodycze, wyjścia do kina etc. Po trzech miesiącach wyciągnęłam średnią i zobaczyłam, ile tych pieniędzy realnie wydajemy na naszych synów. Podzieliłam tę kwotę na pół (dwoje dzieci), a potem ustaliliśmy w rodzinie, że chłopcy będą dostawać co poniedziałek ¼ miesięcznej sumy. Między chłopcami jest mała różnica wieku, więc mogliśmy sobie pozwolić na to, żeby kwota kieszonkowego była identyczna dla każdego dziecka. To nie jest tak, że kieszonkowe dzieci w naszym domu nadszarpnęło nasz budżet – nie. Dzięki monitorowaniu wydatków przez 3 miesiące zobaczyłam, że tak czy siak taką kwotę na dzieci wydajemy.

Może Cię zainteresować: Jak nauczyć się oszczędzać pieniądze?

O czym należy pamiętać, decydując się na wypłacanie kieszonkowego?

Kiedy już podejmie się decyzję, ile i jak często dawać dziecku kieszonkowe, należy jeszcze wspólnie ustalić kilka innych zasad. Przede wszystkim, aby kieszonkowe spełniło swoją funkcję, musi być wypłacane regularnie, w ustalony dzień i nie powinno być płacone „z góry”. Nie można też zapominać o tym, by wszelkie zmiany omawiać wspólnie z pociechą. Warto również przemyśleć kwestię formy nagradzania dziecka za różne osiągnięcia i wykonywanie dodatkowych obowiązków domowych, by nagroda nie była w formie pieniężnej. Dobrze jest wytłumaczyć maluchowi, dlaczego za ustalone obowiązki wykonywane regularnie w domu nie będzie otrzymywał pieniędzy. Często zdarza się bowiem, że opiekunowie, chcą zachęcić dziecko np. do regularnego sprzątania pokoju, płacą mu za to. Należy też wspierać pociechę w mądrym wydawaniu pieniędzy i rozmawiać o tym. Jednocześnie nie powinno się wywierać dużej presji na dziecku w związku z planowanymi przez nie zakupami.

Basia Szmydt: Koronną zasadą jest nasza, rodzicielska konsekwencja. Bez niej edukacja finansowa się nie uda. Co rozumiem przez konsekwencję? Jeśli ustalamy, że dziecko z kieszonkowego będzie opłacało sobie wydatki na komiksy czy słodycze i w połowie miesiąca wyda wszystkie pieniądze, to my nie dajemy mu na to dodatkowych pieniędzy, nie ulegamy błaganiom i płaczom w sklepie. Podam wam przykład. W zeszłe wakacje nasi synowie jak co tydzień dostawali swoje kieszonkowe. To, co dostawali, wydawali niemal na bieżąco na lody i komiksy. W końcu były wakacje. Jednak każdego dnia przypominaliśmy im, że zbliża się nasz rodzinny urlop nad morzem i że jeśli wydadzą wszystko, nie będą mogli kupować sobie pamiątek czy zabawek w Trójmieście. Oczywiście w dniu wyjazdu nie mieli prawie żadnych oszczędności, a na miejscu zobaczyli te wszystkie kolorowe stragany i wakacyjne gadżety, które kusiły na każdym kroku. Przez pierwsze dni byliśmy nieugięci i nie kupiliśmy im nawet loda. W końcu, po kilku dniach usiedliśmy z chłopcami przy stole i zaczęliśmy rozmowę o pieniądzach i gospodarowaniu budżetem. Zdecydowaliśmy, że pożyczymy im jakąś sumę pieniędzy, pod warunkiem że spłacą nas z kieszonkowego co do grosza. Tak też się stało – spłacali nas przez kilka miesięcy, oddając nam część swojego kieszonkowego co tydzień, i wyciągnęli z tego niezłą lekcję.

O autorze

Basia Szmydt - od 2013 tworzy bloga i profil na Instagramie. Wierzy, że życie jest naprawdę proste, tylko my wciąż próbujemy je komplikować. Jej misją jest pokazywanie, że można żyć normalnie, bez stresu, bez nadmiernego komplikowania i analizowania tego, co inni o nas myślą. Tłumaczy i uczy, że największa siła tkwi w prostocie, w każdym możliwym aspekcie: finansach, stroju, słowach, relacjach, jedzeniu na talerzu czy urządzaniu domu.

Basia Szmydt blogerka

Zacznij oszczędzać dzięki zebranym °punktom PAYBACK